Co znaczy po hiszpańsku bocadillo
Z czym kojarzy Wam się Hiszpania? Z corridą, upałami, sangríą, oliwkami? Bo mnie z chlebem. W Hiszpanii chleb jest dosłownie wszędzie, przy obiedzie, przy kolacji, w barze, w hiszpańskich powiedzieniach, no i w kanapkach. Kanapki, ach kanapki, mnie towarzyszły od lat dziecięcych aż do końca studiów, tyle że to były polskie kanapki, takie standardowe z szynką, serem, jajkiem, pasztetem, sałatą, ogórkiem, w okresie wegetariańskim z hummusem, pastami z pieczonych warzyw i tak dalej. Przygotowywałam sobie mniej lub bardziej wymyślne egzemplarze, ale, mimo wszystko, pozostawały w sferze tego, co w Polsce rozumie się poprzez kanapkę.
Od kanapki do sandwicha
W Hiszpanii okazało się, że pomiędzy chleb można wkładać wiele bardzo zaskakujących rzeczy. Mogą to być smażone kalmary, może to być tortilla de patatas, może to być tabliczka czekolady (tak, Hiszpanie nazwę "pan con chocolate" wzięli sobie do serca bardzo dosłownie). Mogą to być też mniej kontrowersyjne rzeczy, jak na przykład, tuńczyk, oliwki, sałata i jajka, ale te akurat można znaleźć w wielu innych krajach, przejdźmy więc do naszej pierwszej konkluzji językowej (bo nadal jesteśmy na blogu językowym): "un bocadillo" (lub potocznie "un bocata") to, mniej więcej, "kanapka", tyle że robiona z hiszpańskiego chleba, bagietki lub podobnych raczej podłużnych wyrobów piekarniczych.
Jednak uwaga: jeśli zamiast bagietki zechcecie użyć chleba tostowego (czyli pan de molde), to z "bocadillo" zrobi się "un sándwich".
Niejadalne hiszpańskie kanapki
A teraz coś dla tych, którzy są głodni wiedzy językowej i jeszcze nie oddalili się w poszukiwaniu przepisów na hiszpańskie kanapki (całkiem fajny spis można znaleźć w angielskiej wersji Wikipedii). Bocadillo w komiksach, to miejsce, w którym pojawiają się dialogi bohaterów, po polsku znane jako "chmurki" lub "dymki". A skoro o tym mowa - muszę wspomnieć o "Mortadelo y Filemón" - jednym z najpopularniejszych hiszpańskich komiksów o parze szalonych agentów specjalnych, a być może nawet detektywów.
I nie, Filemón nie jest kotem. Imię Mortadelo za to tylko jedną literą różni się od słówka "mortadela", którą, dziwnym trafem, również można konsumować z chlebem. Być może gastronomiczne i językowe podstawy hiszpańskiego mają ze sobą coś wspólnego?
Ostatnio natknęłam się również na całkiem interesujące wyrażenie, jakim jest "la técnica del sándwich", czyli przekazanie negatywnej wiadomości pośrodku dwóch pozytywnych. Ostatnimi czasy mechanizm ten jest często używany na rozmowach kwalifikacyjnych o pracę.
Wracając jednak do naszych kanapkowych słówek, nie może obyć się bez zdania podsumowującego:
¿Qué pone en este bocadillo? - No lo sé, pero tráeme un bocadillo de chorizo y lo miramos juntos.
- Co jest napisane w tej chmurce? - Nie wiem, ale przynieś mi kanapkę z chorizo i razem się temu przyjrzymy.